Uniwersytet Medyczny w Białymstoku. Czas na lekarza bioinformatyka: rekrutacja na studia na UMB .
  • Ostatnia zmiana 18.03.2024 przez Medyk Białostocki

    Czas na lekarza bioinformatyka: rekrutacja na studia na UMB

    Zajęcia z zaawansowanej matematyki na kierunku lekarskim. Elitarne studia z biostatystyki klinicznej, z podwójnym dyplomem ukończenia studiów. Zajęcia i egzaminy końcowe w centrach symulacji. O rekrutacji na studia prowadzone w UMB i o samej nauce na nich rozmawiamy z prof. Adrianem Chabowskim, Prorektorem ds. Kształcenia.

    Wojciech Więcko: Pojawiły się wyniki najpopularniejszych kierunków studiów w Polsce, na podstawie liczby zgłoszeń chętnych. Top 5: informatyka (43,6 tys. kandydatów), psychologia (42,2 tys.), zarządzanie (33,7 tys.), kierunek lekarski (32,2 tys.), prawo (23,6 tys.). Studia lekarskie są dopiero na czwartym miejscu. Wysoko czy nisko?

    Prof. Adrian Chabowski, Prorektor ds. Kształcenia UMB: - Nie jestem zaskoczony tą klasyfikacją. Jedynie wysoka pozycja psychologii mnie zastanawia. Nie wiem na ile to jest wynik „przejściowy”, a na ile to efekt trwały wynikający z czasów w których żyjemy, rzeczywistości wirtualnej, braku kontaktów społecznych, skutek pandemii?

    To może to sygnał, by psychologię otworzyć na UMB?

    - To temat w fazie rozmów. Od kilku miesięcy rozmawiamy o nim wewnątrz Uczelni. W moim odczuciu to przyszłościowy kierunek i naprawdę chciałbym się podjąć jego otwarcia w ramach UMB. Realnie, sami jako Uczelnia, nie mamy niezbędnego zaplecza kadrowego. Musielibyśmy znaleźć do tego przedsięwzięcia partnera, np. Uniwersytet w Białymstoku. Z drugiej strony ktoś powie, że powinniśmy mieć kadrę, bo przecież niedawno otworzyliśmy Centrum Psychiatrii. Tylko proszę nie mylić ze sobą psychiatrii i psychologii. Oczywiście, część z zajęć pewnie specjaliści z naszego Centrum mogliby poprowadzić. To jednak za mało dla realizacji 5-letniego programu studiów.

     

    NOWOŚCI

    To może UMB szykuje inne nowości, by kusić kandydatów na studia u nas?

    - Biostatystykę kliniczną na Wydziale Lekarskim, studia II stopnia.

    Czyli studia związane z zaawansowaną matematyką i to na wydziale, którego studenci zwykle całe życie unikali matematyki?

    - (śmiech) To już starszy schemat myślenia. On nie jest aktualny. Kiedyś rzeczywiście było tak, że jeśli komuś nie pasowała matematyka, a profil humanistyczny go nie interesował, to wybierał medycynę. Współcześnie to się zmienia. Jest sporo osób, naszych kandydatów, którzy teraz na maturze zdają rozszerzoną matematykę i aplikują do nas na kierunek lekarski. Matematyka uczy myślenia i jeśli tak na to spojrzymy, to my potrzebujemy takich studentów.

    Z drugiej strony, współczesność wymaga od nas zmian. Mam na myśli sztuczną inteligencję i wszelkie algorytmy informatyczno-statystyczne. Przed tym nie uciekniemy. To będzie wspomaganie diagnostyki, leczenia, terapii złożonych itp. Nawet bycie naukowcem, bez umiejętności obliczeń wielkoskalowych, wykorzystywania zaawansowanej matematyki, będzie szalenie trudne. Dynamika zmian w tym zakresie jest ogromna.

    Chyba, że w zespole będzie się miało specjalistę po biostatystyce z UMB.

    - Dokładnie tak! Elementów z biostatystyki, bioinformatyki, badań wielkoskalowych, Big Data, algorytmowania - tego będzie przybywać w medycynie. To na podstawie wcześniej zebranych danych będą wskazywane algorytmy postępowania wobec pacjenta, co zastosować w jego leczeniu, a jakie badania jeszcze zlecić, by postawić jeszcze dokładniejszą i lepszą diagnozę.

    Czy to oznacza, że jakieś elementy biostatystki/bioinformatyki będą wprowadzane do programu studiów lekarskich?

    - Tak, nie uciekniemy od matematyki na „lekarskim”. Przy czym to nie będzie „czysta” matematyka. Raczej będą to elementy statystyki, elementy związane ze zrozumieniem predykcji, oceną badań wielkoskalowych, innymi słowy związane ze zrozumieniem korelacji, zależności i prawidłowej oceny statystycznej zjawisk. Chodzi mi o to, żeby młody człowiek wiedział, co znaczy fakt, że jest różnica statystyczna pomiędzy dwiema grupami danych, rozkłady prawdopodobieństwa, metaanalizy, krzywe przeżycia… 

    A możemy wrócić do studiów z biostatystyki klinicznej? Dlaczego UMB chce rozwijać ten kierunek?

    - Potrzebujemy takich fachowców. Nie tylko do wsparcia naszych badań naukowych, ale także samych medyków. Biostatystyk czy bioinforamtyk to zawody przyszłości. To studia bardzo trudne i nie dla wszystkich. My sami nawet ustawiliśmy limit przyjęć tylko na 10 osób! Będą to studia wyjątkowe. Know-how w pewnym sensie „bierzemy” z Uniwersytetu w Hasselt (Belgia), bo w Polsce nie ma takich studiów. Dlatego też nasz absolwent będzie miał wspólny dyplom, UMB oraz Uniwersytetu w Hasselt. Mamy już podpisaną umowę z naszym partnerem, na ostatnim Senacie UMB został zatwierdzony program nauczania na tym kierunku. Do końca kwietnia będą dopracowane plany nauczania i od października wszystko ruszy. Pierwszy rok będzie prowadzony w sposób stacjonarny w Białymstoku, a drugi rok –praktycznie w całości będzie prowadzony przez nauczycieli z Hasselt, w wersji online.

    W najbliższym czasie należy się spodziewać innych nowinek dydaktycznych w UMB?

    - Uczelnia ma zaplanowanych kilka znaczących inwestycji, m.in. nowe centrum pielęgniarstwa z centrum symulacji czy nowe centrum dydaktyczno-egzaminacyjne przy ul. Szpitalnej. Ten drugi obiekt będzie szczególnie istotnym wsparciem dydaktycznym. Zaplanowaliśmy tam trzy modułowe aule po 300 osób każda z możliwością ich połączenia. Powstaną tam też multifunkcjonalne sale dla egzaminów OSCE z fantomami wysokiej wierności. [od redakcji: egzamin OSCE to praktyczny sprawdzian umiejętności; w pomieszczeniu wyglądającym jak gabinet lekarski znajduje się fantom, który udaje pacjenta, wydaje dźwięki, mówi co mu dolega, itp.; student ma wykonać określone zadanie w pewnym limicie czasu, a wszystkiemu przez lustro weneckie przygląda się egzaminator; cały egzamin składa się z zaliczenia kilku zadań w różnych gabinetach].

    Czy to znaczy, że egzaminy OSCE będą teraz obejmować większą liczbę studentów?

    - Taki mamy plan. Do tej pory egzaminy te miały pielęgniarki i w mniejszym stopniu położne. Na kierunku lekarskim rozbiliśmy coś, co można określić mianem „wstępnego OSCE”.  Teraz chcemy, żeby ten rodzaj sprawdzenia umiejętności obejmował wszystkich studentów kierunku lekarskiego. Chcemy także rozszerzyć program pacjenta symulowanego (w rolę chorego wcielają się aktorzy – red.), tak by objąć nim wszystkich studentów tego kierunku.

    Tylko lekarski?

    - Nie każdy z prowadzonych na UMB kierunków wymaga tego typu zajęć. Np. w pielęgniarstwie chcemy stawiać bardziej na samą komunikację interpersonalną - z lekarzem, z pacjentem czy pracę w zespole pielęgniarskim. Na symulatorach niskiej wierności bardziej będziemy się skupiać na wykonywaniu podstawowych procedur medycznych, zgodnie z praktycznymi wytycznymi przygotowującymi do zawodu, np. takimi, jak wkłucia dożylne, domięśniowe czy mierzenie ciśnienia.

     

    REKRUTACJA

    Jak z Pana perspektywy wyglądała miniona rekrutacja na UMB? Jak zwykle na kierunek lekarski i lekarsko-dentystyczny zgłosiło się bardzo wielu chętnych. Popularne wreszcie stały się pielęgniarstwo, położnictwo, a także fizjoterapia. Niepokoi mnie sytuacja na farmacji.

    - Tak, kierunki lekarski i lekarsko-dentystyczny od lat cieszą się wysoką popularnością wśród maturzystów. Tak samo nie mamy już problemów z wypełnieniem i tak zwiększonych limitów na pielęgniarstwie, położnictwie i fizjoterapii. Parę lat temu było z tym różnie.

    Co do farmacji - i dodałbym do tego analitykę medyczną - to przyczyny spadku zainteresowania tymi specjalnościami wiążą się z czynnikami zewnętrznymi. A już mówiąc wprost, to nieadekwatne późniejsze zarobki w stosunku do trudu, jaki trzeba włożyć w studia.

    Były jeszcze niedawno ministerialne pomysły na uruchomienie farmacji klinicznej czy nadanie uprawnień farmaceutom dotyczących pierwszej pomocy farmaceutycznej. Czy coś drgnęło w tych tematach?

    - Wprowadzenie farmacji klinicznej byłoby w tej chwili ratunkiem dla tego kierunku i niezwykle cenną inicjatywą. Jako UMB jesteśmy gotowi utworzyć czy zmodyfikować obecne programy lub stworzyć taką specjalność w ramach samych studiów. Już teraz prowadzimy zajęcia z farmacji klinicznej w Centrum Symulacji Medycznej na kierunku lekarskim. Chcemy je wprowadzić na farmacji.

    Jak wyglądają takie zajęcia?

    - Wykorzystujemy fantomy wysokiej wierności, którym podawane są różne leki i obserwujemy interakcje pomiędzy nimi. Np. co się stanie, jeśli pacjent z przy zastosowanych lekach, np. przy nadciśnieniu, dostaje coś jeszcze. Student musi właściwe zareagować na tę sytuację.

    Szpitale potrzebują takich specjalistów. Osób w zespołach terapeutycznych, które powiedzą lekarzom jakie są możliwe interakcje (i ryzyka) przy złożonym leczeniu. Współcześnie praktycznie nie ma już pacjentów prostych, z jedną jednostką chorobową. Zwykle mają oni choroby współistniejące, a do tego jakieś powikłania np. po cukrzycy, otyłości, nadciśnieniu, itp. Złożona choroba to złożoność leczenia. Mamy interakcję wielu leków i do końca nie wiemy jak to wszystko razem zadziała. Farmaceuta kliniczny, który umiałby zredukować dawki, wskazałby, które lekki można łączyć, bo dobrze i pozytywnie działają, a które się wzajemnie znoszą, byłby cenny w szpitalu. Nie mówiąc już o samej stronie ekonomicznej, np. redukcji liczby leków zażywanych przez pacjenta z 20 do 10 specyfików, bo faktycznie tylko tylu on potrzebuje.

    Problemem jest to, że NFZ nie refunduje obecnie takich etatów w szpitalach, więc nikt nie zatrudnia takich osób. Dlatego my też ich nie kształcimy, bo one nie miałyby szansy na zatrudnienie.

     

    STUDIA NA KREDYT

    Czy dobrym rozwiązaniem jest studiowanie na otwieranych ostatnio masowo płatnych kierunkach lekarskich? Finalnie taki dyplom będzie miał tą samą wartość, co ten z UMB.

    - Ludzie już zrozumieli, że to dość niebezpieczne założenie. Co się stanie, kiedy ja, studiując na takich kierunkach, wydam duże pieniądze na naukę, skończę nawet 1 czy 2 rok, a kierunek zostanie zamknięty? Co się ze mną stanie? Wiele z tych ośrodków już w chwili otwarcia nie miało pozytywnej opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Zarzuca się im braki w kadrach nauczycieli akademickich czy infrastrukturze.

    Nie ma jednej właściwej odpowiedzi co dalej z tymi kierunkami…. Ustawa o szkolnictwie wyższym wymaga, aby uczelnia zamykająca dany kierunek zapewniła studentom możliwość kontynuowania nauki. Z drugiej strony uczelnie medyczne powinniśmy wyciągnąć rękę do tych poszkodowanych studentów i jakoś im pomóc, ale… podczas rekrutacji odrzucamy u siebie kandydatów, którzy mają po 150 pkt z matury, a którym zabrakło punktu, by dostać się na wymarzone studia. Tak się dzieje co roku. Na nowo otwartych kierunkach poziom punktowy był znacznie niższy…i wobec tego przyjęcie osoby na dalsze studia w renomowanej uczelni byłoby niesprawiedliwe w stosunku do nieprzyjętych kandydatów z bardzo dobrymi wynikami matur….

    A studia na kredyt medyczny? Minęło już parę lat od pomysłu wdrożonego przez Ministerstwo Zdrowia. Jak ta pożyczka sprawdza się w praktyce? [od redakcji: kredyt medyczny jest preferencyjną pożyczką tylko dla studentów kierunku lekarskiego, z odroczonym terminem spłaty i nawet możliwością jej umorzenia, o ile wybierze się wskazaną przez resort specjalizację i będzie się pracować w jednostkach z kontraktem NFZ przez określony czas].

    - W krajach Europy Zachodniej czy USA system kredytowy jest powszechny i bardziej rozbudowany. U nas dotyczy on wyłącznie studiów niestacjonarnych na kierunku lekarskim i tylko opłaty czesnego.

    Trzeba jednak uczciwe stwierdzić, że studia niestacjonarne są nimi tylko z nazwy. Tak naprawdę są to  płatne studia stacjonarne. Wszystkie zajęcia na kierunku lekarskim są taki same na studiach stacjonarnych i niestacjonarnych. Nauka odbywa się w tych samych salach, z tymi samymi asystentami, na tym samym wyposażeniu dydaktycznym. To nie jest system nauki niestacjonarnej „weekendowej”.

    W tej formule, kiedy kredyt opłaca tylko czesne za studia, które są formalnie dzienne, brakuje wsparcia kredytowego na tzw. utrzymanie się… Co ze zdolnym maturzystą, który bez kłopotu dostanie się na stacjonarny kierunek lekarski (bezpłatny), ale jego i jego bliskich nie stać na utrzymanie się na studiach? On nie może wziąć takiego kredytu. To ograniczony system, jest duża potrzeba by go rozszerzyć.

    Mimo tych ograniczeń, w naszej Uczelni z kredytu korzysta trochę ponad 30 proc. studentów studiów niestacjonarnych [koszt studiów lekarskich za semestr – 22 tys. zł, lekarsko-dentystycznych – 24 tys. zł].

     

    MARZENIA

    Jakie specjalizacje są teraz najbardziej popularne wśród absolwentów kierunku lekarskiego?

    - Ludzie preferują takie specjalizacje, w których nie ma dyżurów albo jest ich niewiele. Te, które są mniej obciążające fizycznie i psychicznie. Wiadomo, że liczy się też wynagrodzenie. Modna jest teraz dermatologia, medycyna rodzinna, chirurgia plastyczna czy okulistyka. Tracą popularność specjalizacje zabiegowe. Chirurgia czy ginekologia przeżywają kryzys. Ma na to wpływ wiele elementów. Głównie chodzi o zwiększone ryzyko zawodowe, ale też ogromne obciążanie pracą zawodową.

    Na studiach mamy pokolenie Z?

    - Tak. Oni chcą pracować na swoich zasadach. A my jako Uczelnia musimy stworzyć im takie warunki, by ich zachęcić do realizowania się także w tych specjalizacjach mniej popularnych.

    To będzie dla nas problem?

    - Może być. Z punktu widzenia Uczelni musimy dbać o ciągłość kadry w każdej ze specjalizacji. Musimy rozwikłać zagadkę, jak zachęcić młodych do pozostawania na Uczelni czy w naszych szpitalach klinicznych, mimo że nie zawsze jesteśmy konkurencyjni jeśli chodzi o stawki na rynku pracy.

    To może szansą są pasjonaci, którzy mają już ustabilizowane życie, mają po 40-50 lat i idą na studia lekarskie?

    - Są takie osoby. Niektóre nawet mają stopnie naukowe: doktorat czy habilitację i zostają studentami pierwszego roku. Nie ma już limitu wieku, do którego można podjąć studia lekarskie. Kiedyś to było 35 lat. Moim zdaniem – rozważając to tylko w sensie teoretycznym – to dobre rozwiązanie. Realnie jest mało ekonomiczne. Państwo Polskie, edukując taką osobę, inwestuje w nią ogromne środki (nawet do mln zł – red). Wykształcenie lekarza specjalisty zajmie co najmniej 10 lat (częściej więcej). Osoba zaczynająca studia około 50-tki, w zasadzie tuż po uzyskaniu specjalizacji przejdzie na emeryturę.

    A Pana nie korci, żeby uzupełnić sobie wykształcenie? Przy tej liczbie prowadzonych przez Pana badań, może właśnie biostatystyka była by dobrym wyborem?

    - (śmiech). Gdybym usłyszał to pytanie w roku 2011 może w 2012, to odpowiedziałbym zupełnie inaczej niż teraz. Wtedy rozważałem swój rozwój naukowy w kierunku badań kohortowych, wielkoskalowych analiz danych. Recenzowałem wtedy też granty europejskie i przynajmniej dwa z nich dotyczyły badań kohortowych (kohort z pełnymi danymi i próbkami materiałów biologicznych po 10-15 tys. osób). To wtedy otwierało oczy na to, jak cenne to mogą być badania i jak potężnym narzędziem są w późniejszej pracy naukowej. Już wtedy w tych zespołach badawczych wskazanych do realizacji projektów, oprócz samych naukowców czy lekarzy, byli specjaliści z biostatystyki od zajmowania się tylko analizą zebranych danych.

    Natomiast teraz…Adrian Chabowski w wersji 2024 jest już na końcu trzeciej kadencji prorektorskiej i praca administracyjna na Uczelni pochłania mu tak dużo energii i czasu, że już organizacyjnie i naukowo nie podołałbym nowym obowiązkom (śmiech).

    Rozmawiał Wojciech Więcko

  • 70 LAT UMB            Logotyp Młody Medyk.