Uniwersytet Medyczny w Białymstoku. Niech się święci!.
  • Ostatnia zmiana 25.05.2015 przez Medyk Białostocki

    Niech się święci!

    Tylko patrzeć, jak zbliży się Święto 1 Maja. Takowe jest nadal, a jakoby go nie było. No, to prześledźmy jego dzieje.

    Święto 1 Maja ściągało i gapiów, tego bowiem dnia pojawiały się stragany oraz sklepiki na samochodach, popularnością cieszyło się piwo, dobrzy tatusiowie mogli przynieść dzieciom cukierki

    Zaczęło się w dalekim Chicago w 1886 r., kiedy to robotnicy zaprotestowali przeciwko zwolnieniom i domagali się ośmiogodzinnego dnia pracy. Dwa dni później wskutek interwencji policji polała się krew, przy czym wystąpienia robotnicze organizowali anarchokomuniści, a bombę, która dała pretekst do otwarcia ognia przez funkcjonariuszy, rzucił prawdopodobnie agent policyjny. Trzy lata później II Międzynarodówka wykorzystała rocznicę chicagowską do propagowania idei solidarność robotniczej, co w 1890 r. podchwycili na ziemiach polskich działacze II Proletariatu.

    Głos ma towarzysz „Wiktor”

    Obchody nabrały rozmachu, w 1895 r. ówczesny działacz Polskiej Partii Socjalistycznej tow. „Wiktor” - Józef Piłsudski zredagował odezwę wydaną w tajnej drukarni „Robotnika”, która kończyła się akapitem: „Więc do dzieła, towarzysze! Niech w solidarnych szeregach robotniczych nie zabraknie nikogo, kto nie chce, by wieczne upodlenie i krzywda były udziałem pracujących. Świętujmy wszyscy pierwszy maja z hasłem na ustach: Niech żyje nasza sprawa robotnicza! Niech żyje wolny polski lud!”. Tekst jest porywający, autor nie miał żadnych wątpliwości, że trzeba obchodzić to najważniejsze międzynarodowe święto robotnicze, ale w warunkach polskich ma ono „większe znaczenie (…), bo oprócz ździerstw i wyzysku kapitalistów ciąży nadto nad nami jarzmo niewoli politycznej i znęcanie się samowładnego rządu najezdniczego”.

    Godzi się zauważyć, że tekst tej odezwy wydrukowano w tomie I, przyjętych z honorami, „Pism zbiorowych” Józefa Piłsudskiego w 1937 r., a jej autorstwo „zostało stwierdzone na podstawie rękopisu zachowanego w archiwum PPS”. Redaktorzy zamieścili nawet facsimile odezwy, co tym bardziej świadczy o ich solidności. Dziś większość Polaków nie odróżnia socjalistów polskich od komunistów. W Białymstoku al. 1 Maja w ramach walki z miazmatami komunizmu została przemianowana na… al. Józefa Piłsudskiego. Dodajmy jeszcze, że w naszym grodzie zaplanowano również Aleję Pochodów, szeroką, prostą, wyprowadzającą od siedziby Komitetu Wojewódzkiego PZPR do Parku Zwierzynieckiego. Przed wojną była to wąska ul. Piwna, dziś nosi imię Marii Skłodowskiej-Curie, zaczyna się od pl. Uniwersyteckiego, a kończy na pl. Katyńskim. Panta rei!

    Święto państwowe

    W 1950 r. taki format nadano obchodom 1 Maja w Rzeczpospolitej Polskiej (PRL dopiero od 1952 r.!) i był to zamach na autentyczne święto robotnicze. Od tej pory 1 maja obywatele mieli obowiązek poprzez przepęd w pochodzie zamanifestować swoje poparcie dla partii, pogłębić odwieczną przyjaźń ze Związkiem Radzieckim i zaprotestować przeciwko siłom imperialistycznym. Były więc transparenty z hasłami odgórnie ustalonymi, przemówienia głoszone przez „pierwszych”, szturmówki, portrety. Hasła fruwały na wietrze, przemówień nie było słychać, liczba szturmówek malała w miarę posuwania się pochodu, z portretów najbardziej zadowoleni byli „artyści”, którzy zarabiali krocie na kopiowaniu bródki Lenina i łysin innych „wodzów mas”.

    Kowalski na pensji państwowej, chcąc nie chcąc, ciągnął rankiem 1 maja na miejsce zbiórki. Pogoda na ogół dopisywała, choć zdarzały się i przypadki uwiecznione w wierszyku „Na 1 Maja deszczyk pada równo, raz padnie na klapę, drugi raz na g…”. Co gorliwsi sekretarze POP (podstawowych organizacji partyjnych) sprawdzali obecność, „betonowy” doktor z białostockiej filii UW zapowiedział, że jak studenci i kadra będą maszerować entuzjastycznie, to na pewno powstanie samodzielny Uniwersytet. Oficjalnie nie mógł się tylko pokazać w pochodzie najbardziej chyba dochodowy zakład w naszym mieście, czyli „Polmos”. A szkoda, mogli przecież nieść transparent z hasłem „Przez spirytus do komunizmu”. Jedna z teorii szeptanych głosiła wszakże, że świat przeżył feudalizm, wkrótce zginie kapitalizm i przez socjalizm dojdzie do komunizmu. A ostatnim ogniwem w tym cyklu ustrojowym będzie… alkoholizm.

    Folklor 1-majowy

    W jednym z miast powiatowych przed główną trybunę przyniesiono kukłę prezydenta USA Trumana z bombą atomową pod pachą. Miała być spalona na oczach czołowego aktywu, ale strażacy nie pozwolili i Truman spłonął na zapleczu bez należytego efektu. W innym, na przyczepie traktorowej, przystrojonej czerwienią, wieziono krowę rekordzistkę z informacją na planszy, ile to daje ona litrów mleka rocznie. Krasula - pewnie z nerwów - przed trybuną po prostu wypróżniła się obficie. W Białymstoku zdarzył się tragiczny wypadek, kiedy to pilot, mając zrzucić wiązankę kwiatów (czerwonych goździków?), zniżył lot tak nisko, że zawadził podwoziem o druty i omal nie runął na maszerujących. Trybuna stała wówczas na Runku Kościuszki.

    Święto 1 Maja ściągało i gapiów, tego bowiem dnia pojawiały się stragany oraz sklepiki na samochodach, popularnością cieszyło się piwo, dobrzy tatusiowie mogli przynieść dzieciom cukierki. Poważni kawalerowie rujnowali się natomiast na czekoladę, by panny nie mogły doczekać się pierwszej majowej zabawy ludowej.

    Majówki

    Opozycjoniści opowiadali dowcipy, starsi a pobożni szykowali się na nabożeństwa majowe, kibice rozważali szanse kolarzy polskich w zaczynającym się Wyścigu Pokoju (czy pozwolą Staszkowi Królakowi wyprzedzić ruskich?). Zmotoryzowani (nieliczni) mogli wybrać się w Polskę, wędkarze złowić pierwszą w sezonie taaaaką rybę. Nie zaginęła i tradycja majówek z kocykiem oraz wałówką. Z sentymentem je wspominam: wiosenne, radosne, na łonie natury (bez dwuznaczności!), a czerwień uwidaczniała się tam tylko na nalepkach na butelce.

    Pozdrawiam z okazji 1 Maja współtowarzyszy - znaczy się przyjaciół z tych spotkań - nie skażonych polityką. I wznoszę okrzyk: Niech się święcą na całym świecie przyzwoitość i rozsądek!

     

    Adam Cz. Dobroński

  • 70 LAT UMB            Logotyp Młody Medyk.