Uniwersytet Medyczny w Białymstoku. Mamut po owieczce Dolly? - wykład inauguracyjny prof. Mariusza Ratajczaka .
  • Ostatnia zmiana 25.10.2012 przez Medyk Białostocki

    Mamut po owieczce Dolly? - wykład inauguracyjny prof. Mariusza Ratajczaka

    O komórkach macierzystych, długowieczności i problemach etycznych, jakie wiążą się z tymi badaniami, mówił podczas wykładu inauguracyjnego prof. Mariusz Ratajczak 

    Wybór tematu wykładu inauguracyjnego nie był przypadkowy. Zagadnienie komórek macierzystych jest bliskie władzom białostockiej uczelni, która w najbliższych planach ma utworzenie ośrodka medycyny regeneracyjnej.

    Profesor Ratajczak, przypomniał, że komórki macierzyste w krwiodawstwie (w przeszczepach krwiodawczych) wykorzystywane są od ponad 40 lat, a od kilku lat komórki macierzyste naskórka stosuje się do leczenia oparzeń, zaś komórki macierzyste tkanki łącznej w leczeniu ubytków kostnych. Inni specjaliści: kardiolodzy, neurolodzy, diabetolodzy czy ortopedzi również chcieliby korzystać z komórek macierzystych. Naukowcy cały czas szukają więc komórek pluripotencjalnych, takich, które będą potrafiły różnicować się na wszystkie tkanki człowieka.

    - Wielkie nadzieje wiąże się z komórkami pozyskiwanymi m.in. z zarodków - mówił podczas wykładu profesor.  - W zapłodnionej komórce jajowej (zygocie) w bardzo krótkim czasie powstaje ok. 200 ukierunkowanych tkankowo komórek macierzystych. Tu jednak pojawia się pewien problem - w różnych religiach inaczej patrzy się na początek życia. W religii katolickiej przyjmuje się, że jest to moment zapłodnienia, w islamie czy judaizmie to moment wszczepienia blastocysty do macicy. Świat podzielił się na kraje, które bardzo restrykcyjnie podchodzą do wykorzystania zapłodnionych komórek, i takie, które to dopuszczają. To doprowadziło do „wojny” w świecie komórek macierzystych. Ja osobiście jestem przeciwnikiem wykorzystywania komórek embrionalnych.

    Profesor mówi „nie” wykorzystywaniu nadliczbowych zarodków, które powstają w klinikach in vitro.

    - Tym bardziej niedopuszczalne jest specjalne doprowadzanie do zapłodnienia in vitro, po to tylko, by mieć komórki do badań - tłumaczył. - Ale trzeba pamiętać, że jest też druga strategia, by tworzyć tzw. klonotę. Jest to coś bardzo podobnego, do tego, co jest przy zapłodnieniu. Klonowanie polega na wszczepieniu dojrzałego jądra komórkowego dawcy do komórki jajowej, z której jądro usunięto.

    Profesor wspomniał o owieczce Dolly, która została stworzona poprzez włożenie klonoty do macicy.

     - To ciekawa strategia, gdybyśmy chcieli np. sklonować mamuta, bo o tym się mówi - wyjaśniał. - Są tkanki mamuta, które były zamrożone w lodowcu. Teoretycznie można by takie jądro wprowadzić do komórki jajowej słonia i starać się odtworzyć ten gatunek. Gdybyśmy jednak chcieli to zrobić u człowieka, byłoby to wielkim nadużyciem.

    Profesor podkreślił też, że w stosowaniu komórek embrionalnych są również efekty uboczne: powstają nowotwory (m.in. guzy potworniaki).

    - Ale o tym się nie mówi i nie pisze w prasie - tłumaczył. - Ponadto nikt na świecie nie wykazał, żeby tymi komórkami embrionalnymi udało się cokolwiek wyleczyć.

    Na koniec wykładu profesor opowiedział zgromadzonym gościom o przyszłości komórek macierzystych, tak jak on ją widzi:

    - Są też inne strategie pozyskiwania komórek pluripotencjalnych. Można normalną komórkę somatyczną indukować. Poprzez kombinację różnych czynników, m.in. genów, powodować, że cofnie się ona do stanu, w którym będzie do złudzenia przypominała komórkę macierzystą z bardzo wczesnego stadium rozwoju embrionalnego. Inną metodą jest izolowanie takich komórek z dorosłych tkanek. To jest nasze polskie odkrycie. Okazuje się, że w dorosłych tkankach znajdują się również te najwcześniejsze rozwojowo komórki pluripotencjalne (tzw. VSEL’s).  Opisaliśmy je jako małe komórki przypominające komórki embrionalne.  Możemy z tych komórek tworzyć coś w rodzaju ciałek embrionalnych, a one potrafią rozwijać się w trzy listki zarodkowe. Uważamy, że jest to przyszłość medycyny. Musimy tylko nauczyć się je izolować i namnażać.

    Profesor przyznaje, że problemem jest to, że liczba tych komórek zmniejsza się wraz z wiekiem.

    - Ważne, by można było ten proces spowolnić. To wyzwanie dla farmakologii, żeby znaleźć leki, które będą powodować, ze liczba tych komórek nie będzie spadać wraz z wiekiem - dodał na koniec.

    Katarzyna Malinowska-Olczyk

     

     

    Profesor Mariusz Ratajczak jest kierownikiem Zakładu fizjologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego oraz dyrektorem Stem Cell Biology Program w Centrum Onkologii im. Jamesa Grahama Browna w Louisville w USA. W 2006 roku otrzymał „polskiego Nobla” - nagrodę Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Przyznano ją za odkrycie nowego typu komórek macierzystych w szpiku kostnym i krwi pępowinowej, które dają nadzieje na leczenie w przyszłości uszkodzonych narządów wewnętrznych, np. serca.

  • 70 LAT UMB            Logotyp Młody Medyk.