AI coraz śmielej wchodzi do świata nauki – pomaga pisać wnioski grantowe, redagować teksty, tworzyć ilustracje czy tłumaczyć abstrakty. Narodowe Centrum Nauki dostrzega ten trend i daje zielone światło na korzystanie z takich narzędzi, ale przypomina: ostrożność i odpowiedzialność są kluczowe.
Jak podkreśla dyrektor NCN, prof. Krzysztof Jóźwiak, agencje finansujące badania na całym świecie nie podchodzą do AI z przesadną restrykcyjnością – i NCN nie jest tu wyjątkiem. Naukowcy mogą więc wspierać się sztuczną inteligencją przy przygotowywaniu wniosków, ale muszą dokładnie weryfikować wygenerowane treści i brać za nie pełną odpowiedzialność. To szczególnie ważne w kontekście rzetelności naukowej, etyki i poszanowania praw autorskich.
Z kolei w przypadku recenzji zasady są jasne: absolutny zakaz używania AI. Recenzenci podpisują oświadczenia o poufności, więc nie wolno im przekazywać treści wniosków do żadnych zewnętrznych narzędzi – w tym opartych na sztucznej inteligencji. Ocena musi być w pełni samodzielna i niezależna.
Samo NCN również planuje sięgnąć po AI – ale tylko tam, gdzie ma to sens. Wkrótce mają zostać wdrożone narzędzia oparte na sztucznej inteligencji, które pomogą w rutynowych analizach i usprawnią proces oceny wniosków.
Centrum zapowiada też, że będzie uważnie śledzić rozwój AI oraz zmieniające się regulacje prawne – i w razie potrzeby aktualizować swoje stanowisko.




