Uniwersytet Medyczny w Białymstoku. Nowi szefowie, nowe pomysły.
  • Ostatnia zmiana 29.08.2013 przez Medyk Białostocki

    Nowi szefowie, nowe pomysły

    Trzy zakłady, jedna klinika i jedna samodzielna pracownia od nowego roku akademickiego będą miały nowych szefów. Rektor powołał ich na 6-letnią kadencje.

     

    Konkursy na stanowiska kierowników przeprowadzono w trzech zakładach: Zakładzie Stomatologii Zachowawczej, Zakładzie Stomatologii Dziecięcej, Zakładzie Laboratoryjnej Diagnostyki Pediatrycznej oraz Klinice Położnictwa i Perinatologii oraz Samodzielnej Pracowni Analizy Leków. Następnie kandydatury pozytywnie zaopiniowały rada Wydziału Lekarskiego z Oddziałem Stomatologii oraz rada Wydziału Farmacji. Po tym decyzję – powołanie do pełnienia funkcji – podjął rektor prof. Jacek Nikliński. Nowi szefowie obejmą swoje stanowiska z dniem 1 października. Zapytaliśmy ich o doświadczenie zawodowe, a także o to, czy planują jakieś zmiany w obejmowanych jednostkach.

     

    Dr hab. n. med. Bogdan Cylwik od nowego roku akademickiego będzie kierował Zakładem Laboratoryjnej Diagnostyki Pediatrycznej. Jest absolwentem Analityki Medycznej Wydziału Farmaceutycznego Akademii Medycznej w Białymstoku (studia ukończył w 1986 roku). Po studiach rozpoczął pracę w Zakładzie Diagnostyki Biochemicznej Państwowego Szpitala Klinicznego w Białymstoku najpierw na stanowisku asystenta, a od 1994 r. – starszego asystenta. Doktora obronił w 1991 roku na wydziale lekarskim AMB na podstawie rozprawy pt. „Wpływ wybranych grup leków na zdolność komórek macierzystych szpiku myszy do tworzenia kolonii granulocytarno-makrofagowych (GM)” wykonanej pod kierownictwem prof. dr hab. Macieja Szmitkowskiego. W 2011 r. uzyskał habilitację na Wydziale Farmaceutycznym UMB na podstawierozprawy:  „Diagnostyczna przydatność oznaczania kwasu sjalowego i izoform transferyny ubogowęglowodanowej (CDT) w wybranych chorobach” wykonanej pod opieką naukową prof. dr hab. Lecha Chrostka. Mimo, iż nie jest pracownikiem UMB, jest autorem i współautorem 78 publikacji naukowych. Spośród nich 49 zostało opublikowanych w czasopismach indeksowanych w Medline i 21 w czasopismach z listy filadelfijskiej. W pracy naukowej skupia się na badaniu biologicznych markerów nadużywania alkoholu, przede wszystkim kwasu sjalowego (TSA), oraz jego frakcji (FSA, LSA) i transferyny ubogowęglowodanowej (CDT) oraz ocenie przydatności diagnostycznej oznaczania kwasu sjalowego i transferyny ubogowęglowodanowej w wybranych chorobach. Uczy również studentów medycyny i analityki medycznej, prowadzi szkolenia podyplomowe dla lekarzy i diagnostów laboratoryjnych. Od 1994 posiada II stopień specjalizacji z diagnostyki laboratoryjnej. Dr hab. Cylwik przez 27 lat kierował Pracownią Diagnostyczną w Zakładzie Diagnostyki Biochemicznej USK. Wykonywane tam były rutynowe badania biochemiczne i immunochemiczne dla pacjentów (ponad 40 tysięcy badań miesięcznie). Był jednocześnie osobą odpowiedzialną za organizację kontroli jakości badań diagnostycznych. Dzięki m.in. jego zaangażowaniu i pracy zakład uzyskał certyfikat ISO 2001 przez Zakład. Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Diagnostyki Laboratoryjnej, Międzynarodowej Federacji Chemii Klinicznej i Medycyny Laboratoryjnej oraz Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych.

    Od października dr hab. Cylwik będzie kierował Zakładem Laboratoryjnej Diagnostyki Pediatrycznej. Jest to jednostka, która skupia w sobie działalność naukowo-dydaktyczną oraz diagnostyczną skierowaną na młodego pacjenta. Zakład prowadzi zajęcia dla studentów Oddziału Medycyny Laboratoryjnej Wydziału Farmaceutycznego z Diagnostyki parazytologicznej i Laboratoryjnej diagnostyki pediatrycznej. Jest najmniejszym zakładem na Wydziale Farmaceutycznym, gdyż zatrudnia łącznie z kierownikiem jedynie dwóch pracowników.

    - I to należałoby zmienić – mówi dr hab. Cylwik. – Chciałbym również poszerzyć działalność dydaktyczną i zaktywizować naukowo pracowników Zakładu. W tej chwili Zakład pozyskał nowy przedmiot jakim jest Praktyczna Nauka Zawodu – Laboratoryjna diagnostyka pediatryczna. Zamierzam w dalszym ciągu utrzymać współpracę naukową z Zakładem Diagnostyki Biochemicznej i realizować projekty badawcze związane z moimi zainteresowaniami. Zamierzam też dokonać przeglądu tematyki naukowej nowego Zakładu i utrzymać dotychczasową współpracę naukową z jednostkami klinicznymi.

     

    Dr hab. n. med. Wojciech Miltykod kwietnia jest kierownikiem Samodzielnej Pracowni Analizy Leków (do tej pory pełnił obowiązki kierownika). Jest absolwentem farmacji z 1995 roku. Jak mówi, na uczelni został przez przypadek. Kiedy był na czwartym roku, wezwał go do siebie dziekan prof. Krzysztof Worowski i zaproponował mu pracę.

    - Dowiedziałem się, że ze Stanów wraca młody, energiczny docent, mój były już szef[UM1] - profesor Jerzy Pałka i szuka pracowników - wspomina. – Dostałem pracę w Zakładzie Chemii Leków i zostałem tam na kilkanaście[UM2] lat. Miałem wielkie szczęście, że trafiłem do prof. Pałki. Praca w jego zespole to było wyjątkowe doświadczenie, bo panują tam przyjacielskie, swobodne relacje. Co jednak najważniejsze, pan profesor potrafi dużo nauczyć, to nauczyciel i mentor z prawdziwego zdarzenia.

    Kiedy kilka lat na bazie Zakładu Chemii Leków została utworzona Samodzielna Pracownia Analizy Leków. Dr Miltyk został powołany na p.o. kierownika. Jesienią ub. roku zrobił habilitację. Dotyczyła ona mechanizmów regulacji metabolizm[UM3] kolagenu. Ma również wiele pomysłów na rozwój swojej jednostki. Niestety największą bolączką jest zbyt mała kadra - teraz pracownia razem z kierownikiem liczy w sumie trzech pracowników.

    - Mam pracownice, które są świetnie przygotowane do pracy, przeszkolone w Uniwersytecie w San Paulo w Madrycie – mówi. - Niestety są w wieku rozwojowym, i muszę przeczekać ten okres urlopów macierzyńskich, byśmy mogli ruszyć z różnymi badaniami, a potem publikacjami. Mamy dużo unikalnego sprzętu, są pieniądze z różnych projektów i grantów, problem jest tylko z ludźmi i brakiem czasu na badania.

    Już teraz pracownia współpracuje z kilkoma klinikami z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku w zakresie metabolomiki (dziedzina nauki zajmująca się badaniem metabolitów obecnych w organizmie, tkance czy komórce – red.). I jest jednym z dwóch jednostek, które się tym na uczelni zajmują.

    - Możemy porównywać np. surowice pacjentów zdrowych i chorych, a na podstawie metabolitów szukać markerów chorób – mówi dr hab. Miltyk. 

    Dr Miltyk chciałby rozwinąć również działalność bardziej związaną z farmacja i analizą leków. Już teraz jego pracownia współpracuje z pracownikami Zakładu Farmacji Stosowanej UMB, którzy wspólnie z naukowcami z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego projektują nowe postacie leków.

    - Kiedy się miesza kilka substancji, może dochodzić do interakcji – tłumaczy dr hab. Miltyk. - I takie postacie leków są dyskwalifikowane. W naszej pracowni mamy sprzęt do analizy termicznej leków, który pozwala identyfikować takie nieprawidłowości. Ponadto jesteśmy w stanie wykonać wiele innych badań: analizować efekty biologiczne leków czy też badać trwałość leków. Chciałbym, żebyśmy w przyszłości rozszerzyli naszą działalność w tym kierunku.

     

    Prof. dr hab. n. med. Danuta Waszkielzastąpi prof. Wandę Stokowską na stanowisku kierownika Zakładu Stomatologii Zachowawczej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku– największego zakładu na stomatologii. Jak mówi „wraca” do korzeni. Bowiem po ukończeniu studiów na Akademii Medycznej (jest absolwentką pierwszego rocznika stomatologii) w 1973 roku rozpoczęła pracę w tym zakładzie. Pod okiem prof. Ewy Szymaniak zdobywała pierwsze szlify zawodowe, dydaktyczne i naukowe (pracując tam uzyskała stopień doktora i zrobiła habilitację). Jej zainteresowania naukowe początkowo związane były ściśle z wykonywanym zawodem lekarza dentysty. Obejmowały epidemiologię, profilaktykę i leczenie próchnicy oraz ubytków pochodzenia nie próchnicowego. Od kilku lat w pracy naukowej skupia się na ocenie parametrów śliny, w tym głownie czynników odpowiadających za jej odporność swoistą i nieswoistą. W 2001 roku władze uczelni powierzyły jej organizację Zakładu Stomatologii Dziecięcej, gdzie pracuje aż do tej pory. Przyznaje, że wówczas ta zmiana miejsca praca nie była łatwa.

    - Dzieci są trudniejszymi pacjentami – mówi. - Praca z nimi wymaga większego wysiłku i jest znacznie bardziej obciążająca psychicznie. Dorosły człowiek rozumie, że cos trzeba zrobić i to jest dla jego dobra. Natomiast małemu dziecku trudno jest to wytłumaczyć, bo się buntuje i się boi. Trzeba dużo wysiłku i pracy, żeby dziecko zaakceptowało lekarza i wizyty. I jak już tak się stanie, to dzieci są wspaniałymi i bardzo wdzięcznymi pacjentami.

    Od pierwszego października wraca znów do swojego pierwszego miejsca pracy i do leczenia dorosłych – ale już jako kierownik zakładu.

    - Praca w zakładzie stomatologii zachowawczej nie jest mi obca i mam nadzieje, że wspólnie z zespołem asystentów będziemy realizować powierzone nam zadania – mówi prof. Waszkiel. – Zamierzam zarówno korzystać z wzorców wypracowanych przez moich poprzedników, ale również z własnych doświadczeń. Jestem pewna, że w pełni zaakceptuję nowy zespół i mam nadzieje, że zespół również obdarzy mnie zaufaniem. Ja ze swojej strony dołożę wszelkich starań, aby moi pracownicy (18 osób) mogli realizować swoje plany naukowe, zdobywać kolejne stopnie i tytuły naukowe.

     

    Dr hab. n. med. Grażyna Marczuk-Kolada– od października będzie nowym kierownikiem Zakładu Stomatologii Dziecięcej i zastąpi na tym stanowisku prof. Danutę Waszkiel. Dr Marczuk-Kolada jest absolwentką Akademii Medycznej z 1981 roku. Przyznaje, że jak była dzieckiem, sama bała się dentystów, więc nie myślała o stomatologii. Decyzję podjęła w maturalnej klasie. I jak mówi, nie żałuje. Po studiach dostała etat w zakładzie stomatologii zachowawczej. Ówczesna szefowa zakładu, prof. Ewa Szymaniak dała jej do wyboru dwie specjalizację: z peridontologii (profilaktyki i leczenia chorób przyzębiai błony śluzowejjamy ustnej – red.) bądź też z stomatologii dziecięcej. Wybrała tą drugą.

    - Mały pacjent, choć na pewno trudniejszy, jest bardziej wdzięczny – mówi dr hab. Marczuk-Kolada.

    Trafiła do pracy w poradni. Zrobiła pierwszy i drugi stopień specjalizacji, potem doktorat. Jej rozprawa habilitacyjna dotyczyła zastosowania metod małoinwazyjnych w chorobie próchnicowej u dzieci w wieku przedszkolnym.

    - Ze starszymi dziećmi, powyżej 6 roku problem jest znacznie mniejszy - tłumaczy. - Są one bardziej komunikatywne, można je leczyć w znieczuleniu miejscowym. A maluchy boja się strzykawki, igły i wiertła. W naszym zakładzie bardzo popularne są metody małoinwazyjne i cały czas się z nich doskonalimy i dalej będziemy to kontynuować.

    Zakład liczy obecnie osiem osób. Dr Marczuk-Kolada nie planuje wielkich reform.

    - Poradnia funkcjonuje prawidłowo, nie widzę potrzeby, by coś zmieniać– mówi. – Jeśli chodzi o proces dydaktyczny, to trzeba go cały czas unowocześniać, tak aby przygotować naszych absolwentów do pracy z młodym pacjentem, a także do tego, by dobrze zdawali testy i w przyszłości mieli szanse na dobrą specjalizację. Jeśli chodzi o moje marzenia, to chciałabym rozpocząć bardziej efektywną współpracę z klinikami pediatrycznymi w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym. Choć jama ustnym jest ważnym elementem i  determinuje zdrowie ogólne, to się o tym często zapomina. Problem jest też w tym, że nie możemy przyjmować pacjentów, którzy leżą w szpitalu, bo fundusz za to nie płaci. Myślę, że trzeba będzie poszukać rozwiązań tego problemu.

    Dr Marczuk-Kolada od lat jest również konsultantem wojewódzkim ds. stomatologii dziecięcej. Przyznaje, że to trudna i obecnie mało popularna dziedzina wśród absolwentów.

    - W naszym systemie ochrony zdrowia koszyk świadczeń gwarantowanych w przypadku dzieci jest znacznie szerszy, niż w przypadku dorosłych i leczenie dzieci jest po prostu mało atrakcyjne ekonomicznie - tłumaczy. - Jeśli nie będzie lepszej gratyfikacji finansowej, opieka nad dziećmi w wieku rozwojowym zawsze będzie miała niedociągnięcia.

    Przyznaje, że praca z dziećmi wymaga cierpliwości, leczenie trzeba wykonywać sprawnie i szybko. O tym, że dzieci lubią panią doktor, świadczą dziesiątki laurek (rysowanych, klejonych i wylepianych), jakie ma w swoim gabinecie, a także rysunków na tablicy przed gabinetem.

    - Ja już leczę dzieci moich dzieci – przyznaje dr Marczuk-Kolada. - Dzieci, które leczyłam, przyprowadzają do mnie swoje dzieci. I do wszystkich mówię po imieniu.

     

    Dr hab. Piotr Laudański, wkrótce zostanie kierownikiem Kliniki Perinatologiii Położnictwa. Absolwent AMB z roku 1999 r., trzy lata później obronił doktorat dotyczący raka piersi. Od tego momentu mocno związany z Kliniką Ginekologii. Habilitacja w 2010 r. Zainteresowany technikami z zakresu genomiki, proteomiki i metabolomiki, równolegle zaangażował się w badania nad patogenezą endometriozy i porodu przedwczesnego. Opublikował ponad 40 artykułów i zrealizował około 30 projektów w tym międzynarodowe. Na koncie ma dwa wnioski patentowe i niedługo zostaną złożone dwa kolejne.

    - W najbliższym czasie w Klinice zmieni się dużo, a to dlatego, że jesteśmy tuż przed generalnym remontem. Tak więc najbliższy rok do dwóch, to będzie czas przygotowań do przeprowadzki w praktycznie zupełnie nowe miejsce. Klinika po zmianach będzie wyglądać inaczej. Zostanie powiększony oddział położniczy i patologii ciąży. Pacjentki będą w większości korzystać z pojedynczych sal, a w związku z tym chcemy wprowadzić indywidualny elektroniczny nadzór dla każdej z pacjentek, w oparciu o system rooming-in. Złożony został już wniosek o zakup tego sprzętu z funduszy norweskich. Dodatkowo chcę, by udało się wyposażyć Klinikę w nowoczesne ultrasonografy, bo te które mamy nie do końca spełniają wymagania współczesnej medycyny. Planuję także dokupić systemy symulacyjne do nauki najbardziej groźnych powikłań jakie występują w położnictwie, np. krwotok, dystokia barkowa, poród miednicowy, zakładanie próżnociągu na płód, itp., tak aby lekarze i pielęgniarki mogli na bieżąco trenować swoje umiejętności. Dodatkowo myślę o wprowadzeniu systemu zarządzania jakością ISO w Klinice. Utrzymanie wysokiego poziomu jakości pracy chcę uzyskać poprzez zastosowanie m.in. algorytmów postępowania w poszczególnych patologiach na oddziale. Planuję wdrożyć listy kontrolne, tzw. checklisty. To są standardy europejskie. Choć w medycynie nie wszystkie sytuacje są takie same, to takie "checklisty" świetnie sprawdzają się w sytuacjach zagrożenia życia, kiedy trzeba działać szybko i polecenia wykonywać w odpowiedniej kolejności. Taka lista tworzy porządek działania i zmniejsza chaos. I to na świecie daje dobre efekty.

    Mamy też w Klinice oczywiście plany naukowe. Teraz realizowane są dwa duże projekty badawcze z Narodowego Centrum Nauki, a wkrótce składamy wniosek o kolejne badania. Będziemy się koncentrować na poszukiwaniu potencjalnych markerów porodu przedwczesnego, ale także na wprowadzeniu nowego typu metod diagnostyki prenatalnej.

    Katarzyna Malinowska-Olczyk, bdc

     

    Kierownicy, którzy ponownie zostali wybrani na kolejną kadencję:

    Prof. dr hab. Barbara Bień, Klinika Geriatrii

    Prof. dr hab. Maria Borawska, Zakład Bromatologii

    Prof. dr hab. Lech Chyczewski, Zakład Patomorfologii Lekarskiej

    Prof. dr hab. Maria Gołębiewska, Zakład Protetyki Stomatologicznej,

    Prof. dr hab. Maryna Krawczuk-Rybak, Klinika Onkologii i Hematologii Dziecięcej

    Prof. dr hab. Anna Kuryliszyn-Moskal, Klinika Rehabilitacji

    Prof. dr hab. Robert Jerzy Ładny, Zakład Medycyny Ratunkowej i Katastrof

    prof. dr hab. Włodzimierz Musiał, Klinika Kardiologii

    Prof. dr hab. Maria Winnicka- Zakład Patologii Ogólnej i Doświadczalnej

    Dr hab. Marzanna Cechowska-Pasko, Zakład Biochemii Farmaceutycznej

    Dr hab. Małgorzata Pietruska, Zakład Chorób Przyzębia i Błony Śluzowej Jamy Ustnej


  • 70 LAT UMB            Logotyp Młody Medyk.